29 lat temu ruszyła budowa mostu nad Sundem

Pierwsze koncepcje budowy przeprawy przez cieśninę Sund pojawiły się w połowie lat 30. XX wieku, jednak plany nie zostały zrealizowane. Do koncepcji wrócono pod koniec XX wieku. Budowa obiektów wchodzących w skład przeprawy zaczęła się 18 października 1995, a zakończyła 14 sierpnia 1999. Duński Książę Fryderyk i szwedzka następczyni tronu Wiktoria spotkali się tego dnia w połowie długości mostu, aby świętować jego powstanie.

Liczący ok. 7,8 km długości most drogowo-kolejowy nad Sundem został oficjalnie otwarty w lipcu 2000 roku. Łączy miejscowość Kastrup z jednym z największych miast w Szwecji – Malmö. Mostem przebiegają dwie dwupasowe jezdnie i dwa tory kolejowe. To najdłuższy na świecie most, który łączy dwa państwa.

Stanowi on jednak tylko część przeprawy między państwami, oprócz mostu należy przejechać przez sztuczną wyspę Peberholm i niemal 4-kilometrowy tunel podziemny. Łączny koszt budowy wyniósł ponad 20 miliardów złotych.

- Połączenie nie było od razu tak popularne, jak zakładano. Pomimo to znacząco wpłynęło na gospodarkę obu regionów. Oprócz tego most przyciąga zagranicznych turystów i to nie tylko swoim zachwycającym wyglądem - czytamy na łamach portalu skandynawskiepodroze.pl.

Niedawno mieliśmy okazję przejechać mostem korzystając z oferty popularnego przewoźnika autobusowego. Most robi większe wrażenie, kiedy podróżujemy ze Szwecji do Danii, zwłaszcza jeśli siedzi się w przedniej części autobusu. Można bowiem odnieść wrażenie, że zjeżdża się wprost do wody - w praktyce wjeżdża się do tunelu, który mieści się jedynie po duńskiej stronie. Sam tunel nie wyróżnia się niczym szczególnym, przypomina znany Polakom tunel pod Ursynowem czy tunel pod Luboniem Małym.

Przejazd mostem zlatuje bardzo szybko, lecz stanowi sporą atrakcję. W pewnym momencie można odnieść wrażenie, że cieśnina znajduje się tuż za szybą autokaru. Spore wrażenie robi też pobliska farma wiatrowa. Wiatraki są zakotwiczone w dnie cieśniny.

Po zjechaniu z mostu, jadąc od strony Kopenhagi czeka nas niespodzianka - kontrola Straży Granicznej, choć oba państwa znajdują się przecież w Strefie Schengen. Funkcjonariuszka pyta, w jakim celu wjeżdżamy do Szwecji, ile czasu zamierzamy spędzić w kraju oraz czy w luku autokaru mamy dodatkowy bagaż. - Czy Szwedzi boją się terrorystów? - z takim pytaniem zwracam się do kierowcy autobusu, który regularnie przemierza most nad Sundem. - Trudno powiedzieć, czego się boją. Może samych siebie? - kwituje mężczyzna z dożą humoru.

Jeśli podróżujemy z Polski do Danii drogą lotniczą, most nad Sundem można też zobaczyć z pokładu samolotu lecącego z Warszawy do Kopenhagi. Samolot przelatuje bowiem nad nim.